Artykuł 22 – Jak długo prowadzić terapię dziecka z n. m. o typie afazji?
Zastanawiając się nad tym zagadnieniem, odpowiadając na pytanie zawarte w tytule, warto
wymienić czynniki, które są istotne. Są to:
● wiek dziecka
● rodzaj i stopień zaburzenia mowy i języka
● jakość i skuteczność dodatkowych form pracy z dzieckiem, czyli udział szkoły, rodziny
● określenie potrzeb osoby i celu terapii, czyli oczekiwanych rezultatów
● częstotliwość spotkań optymalna w danym okresie czasu
W przypadku czynnika, jakim jest wiek dziecka, zwykle znaczący jest czas rozpoczęcia
terapii. Jeśli dziecko zaczyna ćwiczyć jako trzylatek, efekty tej pracy prowadzonej równolegle
do naturalnego rozwoju mowy dziecka (który mimo zakłóceń następuje), mogą być bardziej
skuteczne niż w sytuacji, gdy dziecko rozpoczyna pracę z logopedą w wieku 6, 7 lat. Zwykle
jednak na czas rozpoczęcia terapii wpływa rodzaj i stopień zaburzenia mowy, co oznacza,
iż w sytuacji, gdy problem dziecka dotyczący komunikacji werbalnej jest widoczny, głębszy,
to i starania rodziców o objęcie dziecka opieką następują wcześniej. Rodzice współcześni na
ogół nie zwlekają zbyt długo z wizytą u logopedy, do którego dostęp jest znacznie
łatwiejszy, niż np. 20 lat temu. W sytuacji, gdy opóźnienie rozwoju mowy jest poważne i
stwierdzamy, iż jest to nie tylko opóźnienie, ale i zaburzenie, przewidywanie czasu trwania
terapii nie jest proste i jednoznaczne.
Jak już wspomniałam we wcześniejszym artykule (nr 21), u osoby z interesującym nas zaburzeniem
zwykle przez całe życie utrzymują się mniejsze lub większe trudności werbalne, co może
przyczyniać się do tego, że terapia będzie długotrwała. Założeniem tego typu terapii jest też
jej kompleksowość – logopeda nie jest jedynym, który pomaga dziecku. Każda z osób pomagających, pracujących z dzieckiem (rodzina, nauczyciele, logopeda, psycholog) ma do spełnienia swoją rolę. Jednocześnie oczekuje od dziecka zaangażowania i wysiłku. Warto ustalać i zastanawiać się, co jest możliwe i ważne, a co stanowi nadmierne obciążenie i powoduje, iż dzieciństwo i młodość upływają pod ciężarem nadmiaru obowiązków. Wspomniane wyżej określenie celu i oczekiwanych rezultatów
zwykle musimy traktować w sposób elastyczny i dostosowywać do nie zawsze łatwych do
przewidzenia możliwości uczenia się dziecka. Są one zależne od jego predyspozycji
poznawczych, psychofizycznych, emocjonalnych oraz środowiskowych.
Omówione obiektywne warunki są istotne, warto o nich pamiętać, ale najważniejszym
czynnikiem, jest subiektywna postawa uczestnika terapii, głównie jego motywacja do udziału
w zajęciach, do pokonywania obiektywnych językowych trudności. Podczas bardzo ciekawej
i ważnej konferencji, która odbyła się w lipcu 2012 roku ( http://eduentuzjasci.pl/zespoly.html?id=626) odbyły się m.in. trzy panele dyskusyjne. Podczas jednego z nich poświęconego zagadnieniom prewencji i wczesnej interwencji, bardzo wielu uczestników konferencji sformułowało pytanie, zawarte w tytule niniejszego tekstu. Odpowiedź ekspertów pracujących w tym panelu odnosiła się do czynnika
motywacji. Warto ćwiczyć tak długo, jak długo uczestnik terapii wykazuje motywację do
udziału w spotkaniach. Brzmi to jednoznacznie i prosto, wydaje się oczywiste, ale w praktyce dla logopedy-terapeuty nie jest to takie proste.
Dlaczego?
- dużo zależy od wieku dziecka
- im młodsze dziecko, tym bardziej labilna i zewnętrzna jest jego motywacja
- jest też zależna od postawy otaczających go dorosłych, z którymi współpraca jest ważna, ale
może nie być łatwa
To tylko niektóre z wyzwań, na które natrafiamy w pracy z dziećmi młodszymi, w wieku
przedszkolnym lub wczesnoszkolnym.
Nawiązując do pytania o czas trwania terapii (jak długo ją prowadzić, kiedy skończyć),
myślimy raczej o dzieciach starszych i o młodzieży. Warto więc oddać im głos. Wypowiedzi,
do których się odniosę zebrałam podczas rozmów z 2 dziewczynami i 7 chłopcami w wieku
od 16-20 lat, którzy z uwagi na głębokie zaburzenia językowe byli objęci przez wiele lat
terapią logopedyczną i zgodzili się porozmawiać o tym. Za zgodą pięciu z nich,
przedstawiłam część ich spostrzeżeń podczas konferencji zorganizowanej w 2019 roku przez
Stowarzyszenie Razem Rozkodujmy Afazję.
Przedstawię obecnie przykładowe odpowiedzi na dwa z kilkunastu zaproponowanych przeze
mnie pytań. - Jak wspominasz zajęcia logopedyczne, w których uczestniczyłeś:
- czy wydaje ci się, że trwały długo, przez wiele lat?
- czy wydaje ci się obecnie, że były pomocne?
- co szczególnie ci się podobało?
- jak często takie zajęcia powinny się odbywać?
- czy korzystne było spotykanie się w grupie?
- czy chętnie się spotykasz z osobami, które mają podobne trudności?
Oceny zajęć (były to zajęcia z wieloma specjalistami) są na ogół pozytywne, (rozmówcy
twierdzą, że były pomocne). Nie odczuwają tego, że przez wiele lat w nich uczestniczyli,
choć przyznają, że często byli zmęczeni. Ktoś podkreśla też rolę mamy, która ćwiczyła z
nim.
Rozmówcy zwracają uwagę na to, iż lubili zajęcia o urozmaiconej tematyce. Mają poczucie,
że nie zawsze pomagały im ćwiczenia, jednak stosunkowo często – tak. Pamiętajmy, że nie
jest im łatwo wyrazić słowami – co i dlaczego było pomocne. Niektórzy uważają za
szczególnie ciekawą rozmowę na różne, „luźne” tematy. Pozytywnie odnoszą się do różnego
rodzaju gier, które były wykorzystywane podczas zajęć.
Mówią, że częstotliwość – zależy od „poziomu osoby…” Dwa/ trzy razy na tydzień, potem raz.
Spotkania w grupie są przez młodzież oceniane b. pozytywnie. Dlaczego?
● mówienie przy innych pomaga w zapamiętywaniu
● przed spotkaniem są ciekawe rozmowy na korytarzu
● można poznać nowych ludzi i obserwować, jak sobie radzą (z mówieniem)
● jest weselej
● szybciej czas leci, jest raźniej, milej, można posłuchać innych
Ale, spotykanie się z innymi osobami mającymi podobne problemy jest
oceniane z rezerwą, bo po prostu trzeba i można się spotykać ze wszystkimi.
Kiedy poczułeś, że już sobie radzisz z mówieniem? czy ciągle jeszcze chcesz nad
tym pracować? W jakich sytuacjach jest Ci łatwiej, a w jakich trudniej
mówić?
„Łatwiej mówić, kiedy się z kimś rozmawia, trudniej podczas przemówienia”.
„Pobyt w ośrodku 3 bardzo pomógł i w którejś klasie podstawówki już w integracji było lepiej.
Nie boję się mówić, choć wiem, że czasem powiem coś źle, już nic na to nie poradzę. Zdania
pamiętam, ale zapominam nie używane, rzadko spotykane słowa. “
Chłopiec uważa, że potrzebne są przerwy w nauce lub w ćwiczeniach, nie uważa, żeby
wpływały na pogorszenie w mowie
„W gimnazjum lepiej sobie radziłem niż w podstawówce. Lubię mówić o swoich
zainteresowaniach, ale nie o sobie (!). Ważne jest, czy lubię osobę, z którą rozmawiam. Wolę
sam na sam, ale przy grupie nie mam problemów. “
„Poprawę odczułem niedawno, już po gimnazjum. Łatwiej jest, kiedy „swobodnie mówię,
trudniej- przy tłumie”. Trudno w szkole podczas prezentacji, zapominam słowa. Najchętniej
rozmawiam z rodziną (bratem), „o interesujących tematach”. “
„Łatwiej przy kolegach, w swoim gronie, przy rodzicach. Trudniej przy dziewczynach, jak
poznaję gdzieś na mieście. Doradzają mi, żeby jeszcze ćwiczyć. “
Cztery (z pięciu) osoby uważają, że warto jeszcze ćwiczyć, co wydaje się inspirującą nas,
terapeutów odpowiedzią na postawione w tytule pytanie.