Artykuł 8 – STUDIUM PRZYPADKU NIEDOKSZTAŁCENIE MOWY O TYPIE AFAZJI Z DOMINACJĄ ZABURZEŃ ROZUMIENIA.
STUDIUM PRZYPADKU NIEDOKSZTAŁCENIE MOWY O TYPIE AFAZJI Z DOMINACJĄ ZABURZEŃ ROZUMIENIA.
Mamy przyjemność zaprezentować na naszej stronie tekst Pani Katarzyny Komar, neurologopedy pracującej w Ośrodku Szkolno – Wychowawczym (dla Dzieci Afatycznych).
Jest to bardzo interesujące studium prezentujące dziecko z diagnozą n. m. o typie afazji, ale z innymi objawami zaburzenia niż opisane we wcześniej zamieszczonym na stronie studium. Sposób w jaki autorka pisze o dziecku ukazuje nie tylko jego trudności, ale wszystkie mocne strony. Wyraźnie widoczna pozytywna relacja między chłopcem a jego terapeutą, powoduje, iż opis staje się bardzo żywy i autentyczny.
ZAMIAST WSTĘPU
W przedszkolu zbliżał się bal karnawałowy. Na zajęciach Bartek narysował króla. Mówi:
– Patrz, król!
– Będziesz królem? – pytam
– Z cukru był król – zaczyna śpiewać Bartek
– Z piernika paź – dołączam do niego i śpiewamy razem
STUDIUM PRZYPADKU – DANE WSTĘPNE
Bartosz został przyjęty do Publicznego Przedszkola dla Dzieci z Afazją Zgromadzenia Sióstr Felicjanek w Krakowie i uczęszcza na zajęcia do grupy przedszkolnej. Chłopiec dobrze czuje się wśród dzieci i dorosłych. Chętnie korzysta ze wszystkich form i rodzajów zajęć. Dwa razy w tygodniu bierze udział w indywidualnej terapii logopedycznej, w miarę potrzeb odwiedza gabinet psychologa. Bardzo chętnie uczestniczy w zajęciach z rytmiki. Lubi śpiewać, tańczyć i słuchać muzyki. Z radością chodzi na gimnastykę korekcyjną i ćwiczenia sportowe.
Przygotowując się do pracy z Bartkiem przeanalizowałam zgromadzoną dokumentację. Z wywiadu z rodzicami wiadomo, że ciąża przebiegała prawidłowo (wcześniejsza była poroniona, powodem prawdopodobnie była cytomegalia). Chłopiec urodził się w stanie bardzo dobrym, w 40 tygodniu ciąży przez cesarskie cięcie. Rozwój ruchowy był nieco opóźniony. Chłopiec nie przewracał się samodzielnie z brzucha na plecy (wymagał dodatkowej stymulacji). Siadał w 8 miesiącu życia, raczkował w 11 miesiącu życia, a zaczął chodzić w 15.
Rodzice, zaniepokojeni brakiem mowy i nieadekwatnymi reakcjami dwuletniego Bartosza na mowę, zgłosili się do logopedy. Specjalista zlecił wykonanie badań słuchu i konsultację z neurologiem. Wyniki badań audiologicznych nie wykazały nieprawidłowości. Zapis EEG przemawiał za zmianami w okolicach ciemieniowo – skroniowo – potylicznych o charakterze napadowym. Lekarz neurolog zlecił powtórzenie badania za pół roku, wyznaczył wizytę kontrolną oraz wskazał na konieczność kontynuowania terapii logopedycznej.
W trzecim roku życia, chłopiec rozpoczął edukację przedszkolną. Długo adaptował się do nowego środowiska. Mama wspomina ten czas, jako trudny dla siebie i dla syna. Kontakt z Bartkiem był wtedy utrudniony, nie mówił i nie rozumiał kierowanych do niego wypowiedzi. Problemem chłopca było też spożywanie posiłków. Bartosz miał kłopoty z gryzieniem i przełykaniem. Jego dieta była bardzo ograniczona. W grupie rówieśników czuł się niepewnie, bał się nowych sytuacji. Przerażały go schody, nie chciał korzystać ze sprzętów i urządzeń dostępnych na placu zabaw. Nie interesował się zabawkami, dziećmi ani zajęciami organizowanymi przez nauczyciela. Miał trudności z czynnościami samoobsługowymi.
W związku z nieharmonijnym rozwojem i podejrzeniem niedokształcenia mowy o typie afazji chłopiec został objęty wczesnym wspomaganie rozwoju. Badania psychologiczne przeprowadzone w tym okresie wskazywały na przeciętny poziom rozwoju umysłowego.
W czwartym roku życia Bartosz zaczął używać do komunikacji wyrażeń dźwiękonaśladowczych, prymarnych rzeczowników, czasowników, liczebników oraz przymiotników (określających kolor czerwony i żółty). Rzeczowników używał tylko w mianowniku, a czasowników w bezokoliczniku. System fonetyczno fonologiczny nie był w pełni ukształtowany. Chłopczyk powtarzał nazwy przedmiotów i samodzielnie je nazywał. Rozpoznawał dobrze znane zwierzęta, czynności, pokarmy i zabawki. Zaczął wskazywać części ciała na sobie i na lalce. Rozumiał proste, poparte gestem polecenia. Używał zaimka „ja”. Zainteresował się też literami. Rozpoznawał je, odczytywał sylaby. Wciąż brakowało jednak mowy spontanicznej Bartka.
Podczas swobodnych zabaw nie nawiązywał kontaktów z dziećmi. Korzystał z zabawek, które dobrze znał, którymi wcześniej już się bawił. Lubił układanki i zabawki interaktywne (świecące, grające). Jego zabawa nie była spontaniczna i swobodna. Raczej schematyczna i powtarzalna. Brakowało zabawy twórczej. Wymagał pomocy w tym zakresie.
W trakcie zorganizowanych zajęć grupowych, chłopiec kontrolował wzrokiem osoby prowadzące zajęcia, wyraźnie szukał kontaktu i potwierdzenia, że dobrze wykonuje polecenia. Czekał na pochwałę lub sygnalizował gotowość na kolejne propozycje nauczyciela. Utrzymywał kontakt wzrokowy, patrzył we wskazanym kierunku, podążał za dorosłym. Samodzielnie nie wskazywał palcem, nie pytał: Co to? Podczas gier potrafił czekać na swoją kolej. Szybko uczył się wykonywania często powtarzanych czynności i towarzyszących im wypowiedzi.
W tym czasie przeprowadzono chłopcu kolejne badanie EEG, którego zapis był nieprawidłowy wskazujący na zmiany w okolicach ciemieniowo – skroniowo – potylicznych. Wynik był analogiczny do wyniku wcześniejszego badania. Ze względu na brak objawów klinicznych nie włączono leczenia farmakologicznego. Specjaliści zajmujący się terapią w ramach wczesnego wspomagania rozwoju (logopeda, psycholog, pedagog specjalny) stwierdzili u Bartosza znaczne zaburzenia produkcji mowy i głębokie zaburzenia rozumienia. Postawili diagnozę niedokształcenia mowy o typie afazji.
SZÓSTY ROK ŻYCIA – PRZEDSZKOLE DLA DZIECI Z AFAZJĄ
Pracę terapeutyczną z sześcioletnim Bartkiem rozpoczęłam pół roku temu. Bardzo zaskoczył mnie jego sposób komunikacji. Chłopiec chętnie i dużo mówił. Posługiwał się zdaniami, które były głównie odroczonymi echolaliami, ale co ważne, często adekwatnymi do sytuacji. Wypowiedzi chłopca stanowiły kalki wypowiedzi z zapamiętanych tekstów, czy przeżytych zdarzeń, którym towarzyszyły. Echolalie występowały również bezpośrednio. Bartosz odpowiadał na pytanie powtórzeniem zapytania lub jego częścią. Podobnie reagował na polecenia, czy komentarze do jego aktywności. Trudno było wtedy zaobserwować spontaniczne wypowiedzi chłopca.
W oparciu o obserwacje i badania z wykorzystaniem wybranych narzędzi diagnostycznych stwierdziłam występowanie deficytów we wszystkich podsystemach języka: najmniejsze w fonetyczno – fonologicznym oraz poważne w leksykalno – semantycznym i fleksyjno – składniowym. Zaburzenia dotyczyły wszystkich czynności mowy: w najmniejszym stopniu – powtarzania, w znacznie większym rozumienia i nazywania. Nie stwierdziłam nieprawidłowości w budowie aparatu artykulacyjnego i jego sprawności.
Największe trudności Bartka dotyczyły percepcji mowy. Chłopiec nie rozumiał większości kierowanych do niego pytań i prostych poleceń. Wykonywał te, które były już wytrenowane, dobrze mu znane. Adekwatnie reagował na pytanie Kto to? Co robi? Jaki jest? (w odniesieniu do określenia wielkości lub koloru). Inne zapytania nie były dla niego czytelne. Pojawiało się tzw. rozumienie zastępcze, np. w odpowiedzi na polecenie „narysuj dom” chłopiec napisał słowo „dom”.
Na poziomie fonetyczno – fonologicznym obserwowałam zniekształcenia struktury wyrazu pod postacią: nieregularnych substytucji fonemowych (np. wusek, notyl), asymilacje (brabina), epentezy (logopednia, paniechto – a niech to), rzadziej metatez (daga- gada).
Próby budowania prostych wypowiedzi ukazywały liczne nieprawidłowości dotyczące użycia słów oraz błędy fleksyjne (jaki duży bluzy, Co ma na głowie? Czapek) i składniowe.
W słowniku dominowały rzeczowniki, czasowniki, kilka przymiotników i liczebniki. Bartosz miał problem z przywoływaniem pojęć na żądanie (głównie podczas nazywania obrazków) mylił słowa ze względu na podobieństwo brzmienia (np. moje ciało – moje działo, brawo! – prawo i lewo, kot – koc, cienie – ciebie, zjem cię – zdjęcie) i znaczenia. Chłopiec gubił się w znaczeniu wyrazów dotyczących tego samego pola semantycznego. Zdarzało się, że podczas nazywania tworzył neologizmy (manekin – szat, miarka – metrufka). Nie ulega wątpliwości, że w przypadku Bartka mamy do czynienia z niedokształceniem mowy o typie afazji mieszanej z przewagą zaburzeń rozumienia.
OBRAZ DZIECKA W TRAKCIE PROCESU TERAPII
Opisane powyżej specyficzne objawy niedokształcenia mowy w dalszym ciągu mają znaczny poziom nasilenia i szeroki zakres. Poza tym, w toku terapii obserwuję u Bartosza występowanie wielu objawów niespecyficznych, które dopełniają obraz dziecka z niedokształceniem mowy o typie afazji. Dotyczą one: spostrzegania słuchowego, procesów uwagi, pamięci, zaburzeń przetwarzania sensorycznego, obniżonego poziomu grafomotoryki oraz trudności w sferze emocjonalno – społecznej.
Szczególnie nasilone są trudności dotyczące percepcji słuchowej. Chłopiec bardzo łatwo rozprasza się pod wpływem nieistotnych bodźców, głównie akustycznych. Uwaga słuchowa jest labilna. Bartek wyraźnie poszukuje bodźców słuchowych. Przysłuchuje się dźwiękom w trakcie uderzenia, wrzucania do pudełka przedmiotów. Wychwytuje dźwięki z otoczenia (zegar, odgłosy dzieci). Bardzo często podśpiewuje. Boi się natomiast nowych przedmiotów wydających dźwięki, np. suszarki do rąk. Nie czuje się dobrze podczas występów i teatrzyków. Nie lubi hałasu, zatyka uszy, wygina się jakby próbował uciec od niepokojących go dźwięków. Takie sytuacje wywołują u niego przerażenie. Wyraźnie widoczne są też zaburzenia słuchu fonemowego. Utrudniają one chłopcu precyzyjne różnicowanie fonemów. Mimo tych trudności, Bartek dokonuje analizy i syntezy fonemowej wyrazów, odczytuje słowa i proste zdania. Przeczytane pojedyncze wyrazy dopasowuje do obrazków, dobieranie zdań jest dla niego bardzo trudne.
Zapamiętywanie wypowiedzi związanych z konkretnymi, często powtarzającymi się sytuacjami jest u Bartosza dość dobre. Chłopiec rozumie sens tych zdań i często reaguje adekwatnie. Jednak uczenie się, porządkowanie i zapamiętywanie znaczenia słów bez kontekstu sytuacyjnego jest dla niego trudnym i wolnym procesem.
U chłopca można zauważyć trudności w przetwarzaniu bodźców sensorycznych. Szczególnie tych dotyczących propriocepcji (czucie własnego ciała), wrażeń przedsionkowych, dotyku i słuchu. Bartek lubi być w ruchu. Podskakuje, wygina się, drepcze w miejscu lub tupie. Podczas prac przy stoliku cały czas rusza nogami, kręci się, buja się na krześle. Często też uderza ręką o stół. W obszarze wrażeń przedsionkowo – proprioceptywnych, chłopiec potrzebuje wsparcia, żeby móc budować prawidłowy obraz swojego ciała, czucia go, organizowania w przestrzeni i planowania ruchów celowych. Bartuś nie lubi głaskania po plecach. Toleruje mocniejszy uścisk. Bardzo dużym problemem jest nadwrażliwość w obrębie jamy ustnej. Chłopiec nie myje samodzielnie zębów. Dotykanie szczoteczką narządów artykulacyjnych powoduje dużą pobudliwość i protesty Bartosza. Trudności te wpływają na higienę i zdrowie jamy ustnej oraz na odżywianie. Chłopczyk ma mało zróżnicowaną dietę. Najchętniej je nabiał, unika mięsa i wędlin. Bardzo często przetrzymuje jedzenie w buzi. Nie gryzie go i nie przeżuwa.
Zaobserwowałam, że Bartek bardzo ładnie śpiewa. Z łatwością zapamiętuje teksty piosenek i melodyjnie je odtwarza, ale nie rozumie ich treści. Ma ładny głos, chociaż nieco chrapliwy. Śpiewa czysto i rytmicznie. Uwielbia instrumenty muzyczne. Chętnie gra na bębenku. Odtwarza sześcioelementowe sekwencje uderzeń. Chłopiec czerpie też przyjemność z wykonywania prac plastyczno – technicznych. Potrafi dopasować kolory do podstawowych elementów przyrody. Rysuje postać człowieka oraz tworzy proste rysunki. Pozom grafomotoryczny jego prac jest obniżony w stosunku do wieku. Podczas wykonywania czynności precyzyjnych angażujących małą motorykę obserwuję drżenie dłoni. Podczas zajęć logopedycznych Bartek jest otwarty, nawiązuje i podtrzymuje kontakt wzrokowy. Podejmuje współpracę i zawsze z entuzjazmem podchodzi do zadań. Jest aktywny werbalnie, mówi dużo, ale jego wypowiedzi często są niespójne. Najlepiej czuje się wtedy, kiedy sam może subtelnie wpływać na przebieg zajęć. W grupie, chłopiec utrzymuje dystans w kontakcie z dziećmi. Nie inicjuje z nimi zabawy, czy rozmowy.
Lubi spokój i ustalone rytuały znanych, codziennych czynności. W trakcie zabawy jest bierny i odtwórczy. Obserwuje i naśladuje dzieci oraz nauczyciela. Jego spontaniczne aktywności w czasie wolnym są schematyczne. Bawi się w proste zabawy tematyczne, których wcześniej „uczył się” z nauczycielem. Bartosz lubi zabawę klockami, od niedawna próbuje tworzyć machiny według swojego pomysłu. Wcześniej odtwarzał budowle z instrukcji. Nowe sytuacje, osoby i miejsca wywołują u chłopca reakcje lękowe, wzmagają poczucie zagubienia i niepewność. Często towarzyszy im nadpobudliwość i stereotypowe zachowania. Na zadawane pytania odpowiada wtedy echolalicznie. Aktualne badania psychologiczne wskazują na przeciętny poziom rozwoju intelektualnego chłopca.
ISTOTNE ZAŁOŻENIA ORAZ STRATEGIE STOSOWANE PODCZAS TERAPII
Na początku spotkań z Bartusiem, podstawowym celem było dla mnie zdobycie zaufania chłopca oraz zachęcenie go do aktywnego udziału w spotkaniach.
Starałam się podążać za jego zainteresowaniami i odpowiadać na każde pytania (nawet te nielogiczne i absurdalne). Nigdy nie lekceważyłam nasilonych wtedy echolalii. Uznałam, że są lepsze niż milczenie i traktowałam je jako sposób komunikacji Bartka z otoczeniem. Uważnie obserwowałam też jego mowę ciała. Po kilku spotkaniach wiedziałam, co lubi, a czego nie chce robić, mimo, że nie mówił: nie chcę.
Pozwalałam mu czasem przejmować rolę prowadzącego zajęcia. Był wtedy bardzo zaangażowany, jakby chciał pochwalić się, że rozumie, co mówię i wie na czym ta zabawa polega. Jak np. podczas poznawania nazw i funkcji części ciała. Bartosz oglądając obrazki i dopasowując części twarzy do czynności mówił: Uszy patrzą na ciebie, tu jest oczy. Gdzie jest usta? – pytał mnie i natychmiast sam sobie odpowiadał – Tu jest usta. Usta gwizda się. Gdzie jest włosy? Tu jest włosy. Włosy patrzą na ciebie. Nos kaszle i katar.
Dostosowałam styl mojej komunikacji do Bartusia. Zadawałam niewiele pytań, raczej komentowałam to, co robimy. Nie poprawiałam wypowiedzi chłopca, ale starałam się dostarczać mu prawidłowy model zdania, który może być wykorzystany przez niego w konkretnej sytuacji. Próbowałam wykorzystać echolalie do nauki prostych i poprawnych wypowiedzi, które będą funkcjonalne na co dzień. Podczas zabawy używałam prostych sformułowań typu: Chcę pić, Chcę spać, Daj kanapkę, Weź kredkę, Połóż tu zeszyt, Nie chcę, Nie lubię, itp. Zawsze pamiętałam o zwrotach grzecznościowych, które Bartek najszybciej zapamiętywał i przenosił do swojego codziennego funkcjonowania.
Z czasem zaczęłam modyfikować echolalie chłopca, a następnie próbowałam ograniczyć ich ilość na zajęciach. Wykorzystywałam poniższe strategie:
– starałam się mówić do Bartosza z jego perspektywy (tak jakby to on mówił), np. zamiast Czy chcesz piłkę… mówiłam: Chcę piłkę;
– w późniejszym etapie formułowałam pytania tak, żeby chłopiec dokonał wyboru odpowiedzi, np. Chcesz piłkę czy auto? Chcąc uniknąć perseweracji, zwracałam uwagę, żeby potencjalnie pożądany przedmiot nie był ostatnim wyrazem w pytaniu;
– stosowałam niedokończone zdania, pauzy w wypowiedzi dając tym znak, że to kolei na dziecko, np. Kasia lubi…, Bartuś chce…
. Kiedy chłopiec nie kończył zdania, robiłam to za niego.
– próbowałam „wyprzedzać” jego wypowiedzi podczas kierowanych zabaw, np. „Teraz ja”, „moja kolej” (podczas wyrzucania karty), „Chce pić”(podając mu kubek żeby napoił misia), „Chce spać” (podając kołderkę żeby przykrył misia).
Stopniowo wprowadzałam inne ćwiczenia, które są konieczne dla wyrównywania deficytów związanych z głębokimi zaburzeniami rozumienia mowy. Wśród nich są:
– rozwijanie spostrzegania słuchowego: identyfikowanie i różnicowanie dźwięków (odgłosy przyrody, dźwięki z otoczenia itp.) oraz słów (wskazywanie, nazywanie na polecenie oraz etykietowanie) podobnych pod względem znaczenia i brzmienia
– usprawnianie pamięci poprzez odtwarzanie sekwencji słów, zdań (ćwiczenia typu: „Włóż misia, lalę, piłkę do koszyka”, „Daj czapkę, szalik i rękawiczki”, śpiewanie piosenek)
– wzbogacanie słownictwa i ćwiczenia w aktualizacji pojęć (klasyfikowanie, tworzenie kategorii, segregowanie przedmiotów i obrazków, wykluczanie ze zbioru)
– ćwiczenia rozumienia – utrwalanie prostych poleceń typu: daj, weź, połóż, załóż; etykietowanie osób, przedmiotów, czynności i prostych cech (dobieranie podpisów do obrazków, eliminowanie fałszywych etykiet); wprowadzanie pytań, np.: Czego nie ma? Co masz? Co lubisz?; próby dobierania prostych zdań do obrazków
– ćwiczenia fleksji i składni
– rozwijanie myślenia logicznego i przyczynowo – skutkowego
Powyższe cele przenikają się podczas zajęć. Ćwicząc, np. rozumienie, rozwijam u chłopca spostrzeganie słuchowe, wzbogacam słownictwo i trenuję fleksję. W pracy z Bartkiem bazuję na prostym materiale wyrazowym (np. nazwy zwierząt, zabawek, ubrań, jedzenia; proste czasowniki i kolory). Zależy mi żeby słownictwo wykorzystywane na zajęciach logopedycznych było jak najczęściej używane w życiu codziennym. Ćwicząc rozumienie, dobieram materiał zadaniowy, który chłopiec dobrze zna, np. nazwy zwierząt. Bardzo ważne jest to, żeby dziecko rozumiało, nazywało i powtarzało wykorzystywane przez nas pojęcia. Istotne jest także tempo wprowadzania nowych słów, pytań i innych zagadnień. Należy dostosować je do dziecka i mieć pewność, że wcześniejsze etapy są dobrze utrwalone na różnym materiale.
Podczas zajęć logopedycznych Bartek dobrze powtarza pojedyncze słowa i proste zdania. Bardzo łatwo zapamiętuje je w połączeniu z konkretną sytuacją. Szybko stosuje nowe wypowiedzi w powtarzających się sytuacjach. Wygląda to tak, jakby gromadził zbiory zachowań, sytuacji i zdań. Przypisywał sytuacjom konkretne wypowiedzi i zapamiętywał wzory zachowania. Kiedy wchodzi do gabinetu mówi: Otwórzmy zeszyt, albo pyta: Jak się masz kochanie? W trakcie zajęć często przejmuje rolę terapeuty i sam zaczyna zadawać pytania, prowadzić zajęcia. Nie rzadko chwali siebie za dobrze wykonane zadanie: Brawo mądrale! Bardzo miłe poszło! Chwali również mnie: Jesteś eskra! Podczas pracy z obrazkiem mówi jak nauczyciel, np.: Spójrzcie japka, Co widzicie?. Na zakończenie wspólnych zajęć ma kilka gotowych wzorów wypowiedzi np.: Dziekuje pani Kasia! Dziekuje wszystkim! Miłych snów! Do widzenia syjaciele, do widzenia!
Od początku pobytu Bartka w Przedszkolu dla Dzieci z Afazją współpracuję z jego wychowawczynią, psychologiem, rodzicami i innymi specjalistami z naszego przedszkola. Regularnie omawiamy trudności dziecka, formy i metody pracy z nim. Cieszymy się nawet drobnymi sukcesami. Od października, wychowawczyni wykonuje chłopcu masaż twarzy (policzki, broda, okolice ust, wargi) w celu zmniejszenia objawów nadwrażliwości dotykowej. Dzięki stopniowaniu rodzaju i natężenia bodźców, Bartosz po dwóch miesiącach pozwolił na masaż wnętrza jamy ustnej. Z czasem, zaczął płukać ją wodą (bez połykania płynu i bez odruchu wymiotnego), pozwolił na umycie sobie zębów szczoteczką i pastą. A od marca samodzielnie myje zęby.
Na początku tego roku, chłopiec brał udział w terapii uwagi słuchowej metodą A. Tomatisa. Od grudnia, na zlecenie neurologa przyjmuje Nootropil.
Postępy, które obserwuję u Bartka są znaczące. Przede wszystkim poprawiło się rozumienie i zdecydowanie zmniejszyła się ilość echolalii. W codziennych sytuacjach jest ich naprawdę niewiele i pojawiają się tylko w momentach trudnych dla chłopca (nowych, niezrozumiałych). Wyraźnie widać, że zmniejszyło się napięcie i lęk. Bartuś często inicjuje kontakt werbalny ze mną także poza gabinetem logopedycznym. Poszerzyło się również grono osób, które chłopiec „zagaduje”.
Na zajęciach odpowiada na określone, znane pytania do obrazków. Reaguje na coraz więcej prostych poleceń i pytań w codziennych sytuacjach. Werbalnie i adekwatnie wyraża sprzeciw i negację: Nie, Nie chcę! Tak się nie robi! Tak nie wolno! Słownik czynny i bierny wydaje się być zasobniejszy. Podczas zajęć logopedycznych chłopiec zadaje proste pytania. Możliwy jest też z nim krótki dialog:
Hej, co masz na ręce?
Ranę, oparzyłam się
Podmuchnę
Dziękuję Bartusiu
Proszę Pani Kasia
ZAKOŃCZENIE
Bartosz jest bardzo wrażliwym, ciepłym i empatycznym dzieckiem. Ma pogodne usposobienie. Jest lubiany przez dzieci. Potrzebuje uwagi i zrozumienia. Jest bardzo dobrym obserwatorem. Zawsze zauważa, w jaki sposób udało mu się mnie rozśmieszyć. Próbuje wtedy powtarzać tę sytuację kilkakrotnie w trakcie zajęć, a nawet podczas kolejnych spotkań. Wciąż widoczne są ogromne trudności w posługiwaniu się językiem (fleksja, składnia, dobór słów). Rodzice, jak i terapeuci wiedzą, że jeszcze bardzo dużo pracy przed nami. Na pewno trzeba uzbroić się w cierpliwość, cieszyć z każdego sukcesu, by móc udzielić wsparcia chłopcu i wzmacniać jego motywację.
W tym roku Bartek będzie odroczony od obowiązku szkolnego. Mimo opanowania czytania i pisania, nie osiągnął dojrzałości szkolnej. Będzie kontynuował edukację w naszym przedszkolu. Konieczna jest indywidualizacja procesu terapii i edukacji na obecnym i kolejnym etapie kształcenia. Niezbędna jest terapia logopedyczna i ogólnorozwojowa. Istotnym wsparciem będzie dla niego, zaplanowany na kolejny rok, udział w terapii integracji sensorycznej. Widząc zaangażowanie chłopca, jego motywację do pokonywania trudności oraz wspierającą rolę rodziców, wierzę, że kolejny rok przyniesie dalsze postępy w edukacji i terapii Bartosza.
Literatura
Błeszyński J., Czy echolalia w autyzmie jest problemem komunikacyjnym? [w:] Autyzm. Na granicy zrozumienia, red. B. Winczura, Kraków 2010
Paluch A., Drewniak – Wołosz E., Mikosza L., Afa Skala. Jak badać mowę dziecka afatycznego, Kraków 2003
Paluch A., Drewniak – Wołosz E., (red.), Dziecko afatyczne w szkole i przedszkolu. Poradnik dla nauczycieli, Gliwice 2015
Paluch A., Drewniak – Wołosz E., materiały szkoleniowe
Wilkosz K., „Echolalia – porady praktyczne”, www.logopedalondyn.co.uk
Katarzyna Komar – neurologopeda, pedagog, terapeuta integracji sensorycznej, pracuje w Ośrodku Szkolno – Wychowawczym dla Dzieci z Afazją oraz w Specjalistycznej Poradni Psychologiczno – Pedagogicznej dla Dzieci w Wieku Przedszkolnym w Krakowie, prowadzi zajęcia praktyczne ze studentami podyplomowej logopedii Krakowskiej Akademii im. A. F. Modrzewskiego.